Karol Kowalski

 08/04/2021

Rozmowa z Karolem Kowalskim

Podobnie jak 10 innych zawodników z aktualnej kadry naszego zespołu swoją przygodę z piłką nożną rozpoczynał w grupach młodzieżowych świdnickiej Avii.

Groźna kontuzja wyeliminowała go na pewien okres z gry w piłkę nożną, a po wyleczeniu spróbował odbudować się w B klasowej wówczas, czysto amatorskiej drużynie Świdniczanki. Z ekipą zielono biało czerwonych Karol Kowalski wywalczył, relatywnie szybko, 3 awanse w ligowej hierarchii.

Sympatycznemu zawodnikowi zadaliśmy kilka pytań, a oto co Carlos nam odpowiedział.

Jerzy Szkołut: Wraz z Radkiem Pawłowskim, Michałem Martyną i Mateuszem Wardą należysz do tej grupy zawodników, która w krótkim czasie wywalczyła 3 ligowe awanse. Czy wiążąc się ze Świdniczanką przypuszczałeś, że sprawy nabiorą tak optymistycznego obrotu?

Karol Kowalski: Nie aż takich rozmiarów. Oczywiście wychodząc na boisko zawsze robimy to z zamiarem odniesienia zwycięstwa. A że tych zwycięstw nazbierało się całkiem sporo przez te lata to efekt jest taki, że jesteśmy obecnie w IV lidze.

Jesteś kapitanem drużyny, w której występuje wiele naprawdę doświadczonych zawodników. Czy fakt ten Cię w jakiś sposób deprymuje, czy wręcz odwrotnie wpływa na Ciebie mobilizująco?

To wielki zaszczyt i przyjemność dzielić szatnię z takimi zawodnikami. Historii ich doświadczeń, wielu opowiadań z przygody z piłką można by słuchać godzinami. Do tego dużo rozmawiamy o sytuacjach boiskowych, a to tylko pomaga w rozwoju indywidualnym zawodnika, jak i całej drużyny.

W zimowej przerwie kadra naszego zespołu doznała poważnych wzmocnień personalnych. Jak oceniasz aktualny potencjał sportowy tego zespołu i czy Twoim zdaniem sprawa kolejnego awansu Świdniczanki w następnym sezonie może być poważnienie rozważana?

Patrząc na kadrę naszego zespołu znajdują się w niej uznane w regionie nazwiska, z których większość ma doświadczenie z gry na wyższym niż IV liga poziomie. Myślę, że każdy z zespołów ligi chciałby posiadać u siebie niemal każdego z naszych zawodników. Mamy dużą jakość piłkarską, ambicję i chęci na dobrą, ofensywną grę. Chcemy być dobrze kojarzeni jako klub, jako solidna marka i mamy do tego predyspozycje. Ten sezon pokazuje już, że mimo trudnej momentami jesieni, i co istotne, jako beniaminek, potrafimy postawić własne warunki przeciwnikom i toczyć spotkania pod swoje dyktando. Patrzymy z optymizmem w przyszłość, ale wszystko jak zawsze rozstrzygnie się na boisku. Nikt nikomu niczego nie podaruje za ładne słowa. Jeśli włożymy dużo pracy na treningach i poświęcenia na meczach jestem pewien, że osiągniemy dobry sportowy wynik.

Pod koniec ubiegłego roku Zarząd klubu powierzył Ci stanowisko koordynatora Akademii Piłkarskiej KS Świdniczanka. Jak zatem pracuje Ci się z dziećmi i jak radzisz sobie ze sprawami organizacyjnymi Akademii?

Sama praca z dziećmi w moim przypadku trwa trzeci rok. W Akademii trenuję grupę młodzika, rocznik 2009/2010. Dzień po dniu rozwijam swój warsztat i staram się przekazywać zdobytą wiedzę naszym adeptom. Szkolenie młodzieży zupełnie różni się od pracy z seniorami, choć nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. To niemal dwie różne dyscypliny sportu. Do tego jest to długotrwały proces, którego owoce widać będzie w przyszłości, więc plan działania Akademii rozkłada się w czasie i wymaga dużo cierpliwości. To co z pewnością cieszy to chęć uczęszczania na zajęcia dzieci już od najmłodszych lat. Liczymy na to, że z każdym miesiącem liczebność będzie wzrastać, a my jako Akademia będziemy podnosić poziom szkolenia. Do tego właśnie dążymy i w tym ujawnia się organizacja pracy, by każda kategoria wiekowa działała według określonych zasad, co pozwoli na kompleksowy rozwój. Poza tym do moich zadań należy m.in. zgłaszanie zawodników i drużyn do rozgrywek, kontrola procesu szkoleniowego, dialog z zarządem, sprawy bieżące czy organizacja wydarzeń, również tych pozasportowych.

W ostatnim okresie dopadły Cię kłopoty zdrowotne. Jaki jest aktualnie stan Twojego zdrowia i kiedy zobaczymy Cię na boisku w dłuższym wymiarze?

Tak, to prawda. Pojawił się u mnie problem z mięśniem dwugłowym, doszło do mikrouszkodzeń, które uniemożliwiały treningi, przez co przegapiłem ok. 3 tygodni w okresie przygotowawczym. Obecnie trenuję już z drużyną i jak zdrowie pozwoli będę brany pod uwagę w najbliższych spotkaniach.

Dziękuję za rozmowę i w imieniu sympatyków naszego klubu życzę Ci zdrowia, samych udanych występów w meczach ligowych oraz sukcesów w pracy z młodymi adeptami futbolu z Akademii Piłkarskiej Świdniczanka.

Tekst: JeSzko

Zdjęcia: Natalia Kulbicka