Łukasz Gieresz

 26/11/2021

Rozmowa z Łukaszem Giereszem

Łukasza Gieresza poznałem w pierwszych latach bieżącego stulecia. Byłem wówczas członkiem zarządu klubu sportowego Avia Świdnik, kiedy w klubie tym pojawił się młody, obiecujący bramkarz z zamojskim rodowodem.

Przez okres kilku ładnych lat dane było nam, razem z Łukaszem (choć w całkiem różnych rolach) jechać na tym samym wozie. Kiedy nasze drogi rozstały się, kilkakrotnie spotykałem się z nim. Zawsze po przywitaniu ucinaliśmy krótką pogawędkę, przeważnie kończoną w wesołym tonie. Jako baczny obserwator wydarzeń, w lokalnym światku futbolowym, śledziłem także poczynania Łukasza, jako trenera Granitu Bychawa i przyznam, że robiły one na mnie duże wrażenie. Kiedy w połowie rundy jesiennej bieżącego sezonu zarząd KS Świdniczanka zaczął poszukiwać trenera IV ligowej drużyny, byłem jednym z tych, którzy na to stanowisko rekomendowali Łukasza Gieresza. Fakt, że został on zaangażowany na trenera zielono biało czerwonych bardzo mnie ucieszył i postanowiłem mu z tej okazji zadać klika pytań.

Jerzy Szkołut: Witam Cię Łukaszu i gratuluję dobrej decyzji. Po raz kolejny wracasz do Świdnika, tym razem do innego klubu i w innej roli. Jakie są Twoje odczucia i oczekiwania po kolejnym powrocie do lotniczego miasta?

Łukasz Gieresz: Na wstępie mojej wypowiedzi chciałbym pozdrowić i przywitać wszystkich sympatyków piłki kopanej w Świdniku. Propozycję właścicieli i Zarządu K.S. Świdniczanka Świdnik przyjąłem z dużym entuzjazmem i nadzieją na rozwój, zarówno mój jako trenera, jak również klubu i drużyny. Bardzo się cieszę, że już w nowej roli wracam do lotniczego miasta, gdzie przez 12 lat z dumą reprezentowałem Avię

Przez okres 4 lat z pozytywnymi rezultatami pracowałeś w Granicie Bychawa. Tam zyskałeś poważanie i szacunek sympatyków tego klubu. Czy decyzja o objęciu stanowiska trenera KS Świdniczanka przyszła Ci z łatwością i jakie były motywy tej decyzji?

Praca w Granicie Bychawa sprawiała mi ogromną satysfakcję i dużo radości. Wartości, które udało mi się zaszczepić u moich byłych już podopiecznych sprawiały, iż mimo ograniczonych możliwości byliśmy czołową drużyną czwartoligową. W Granicie spędziłem 4,5 sezonu, rozwijałem się jako trener wraz ze mną drużyna mimo cyklicznych osłabień rosła w siłę. Od jakiegoś czasu doszedłem do wniosku, że nastał odpowiedni czas na zmianę otoczenia. Decyzję o zmianie klubu i przyjęcie propozycji K.S. Świdniczanki traktuję jako nowy bodziec do pracy. Już po pierwszej rozmowie z właścicielami i zarządem klubu byłem pewien, że nasze cele w rozwoju klubu i drużyny są zbieżne.

W środowisku kibiców piłkarskich w Świdniku jesteś osobą znaną i lubianą. Z adaptacją w tym środowisku nie będziesz miał zatem kłopotów. Jaka jest Twoja ocena stanu organizacyjnego klubu, w którym będziesz pracował i jak oceniasz aktualny potencjał drużyny, którą będziesz prowadzić?

K.S. Świdniczanka Świdnik jest nowym projektem, możliwości i warunki pracy stworzone przez właścicieli i Zarząd przerastają aktualny poziom rozgrywkowy, na którym występuje drużyna. Kadra zespołu jest bardzo rozbudowana i zróżnicowana, jeżeli chodzi o poziom sportowy. Imponująca seria zwycięstw z końcówki rundy pokazała nie tylko duży potencjał drzemiący w drużynie, ale również deficyty, które ma zespół w działaniach indywidualnych jak i zespołowych. Przed nami okres czynnego wypoczynku, który poświęcę na rozmowy indywidualne z zawodnikami i pierwsze decyzje personalne. Od stycznia zabieramy się do pracy treningowej tak, aby uwolnić prawdziwy potencjał i możliwości drużyny.

Zapewne śledzisz poczynania Świdniczanki w lidze od początku tego sezonu. Jakie, Twoim zdaniem, są przyczyny, słabej postawy tej ekipy na początku sezonu i nagłego wzrostu formy w drugiej części rundy jesiennej?

Transfery które zostały przeprowadzone przed sezonem wskazywały że K.S. Świdniczanka Świdnik bez problemu poradzi sobie z rolą faworyta rozgrywek. Rzeczywistość okazała się być brutalna. Analizując Świdnię jako trener Granitu dostrzegałem brak stabilizacji w drużynie, która spowodowana była licznymi kontuzjami. W mojej ocenie był to główny powód słabszej dyspozycji. Natomiast jeżeli chodzi o wzrost formy, to drużyna rosła mentalnie po każdym zwycięstwie. Nazwane przez was trio trenerskie KMZ zmieniło system gry i zachowanie w fazie przejścia z ataku do obrony. Wprowadzone zmiany z odbudową mentalną zbudowały drużynę, która była bardzo zdeterminowana i zmotywowana do odnoszenia kolejnych zwycięstw.

Jakie są Twoje zamierzenia, jeżeli chodzi o tworzenie sztabu szkoleniowego?

Jeżeli chodzi o sztab szkoleniowy to moim pierwszym wyborem, jeżeli chodzi o asystenta był Piotrek Wójcik, który wyraził chęć współpracy. Funkcję kierownika drużyny w dalszym ciągu będzie pełnił Piotrek Skiba, Damian Biszkont nadal będzie fizjoterapeutą zespołu. Jeżeli chodzi o przygotowanie motoryczne czekam na odpowiedź trenera, któremu zaproponowałem współpracę.

Zarząd klubu zapewne nie postawił przed Tobą jakichś wygórowanych oczekiwań. Im po prostu wystarczy, ze Świdniczanka zajmie na koniec tego sezonu jedną pozycję wyżej, w ligowej tabeli, niż miało to miejsce na koniec ubiegłego sezonu. Czy uważasz , że jest to możliwe?

Początek sezonu pokazał dobitnie, że nie wystarczy tylko mówić o awansie, trzeba swoją wyższość pokazać na boisku. Nie byłoby mnie w projekcie Świdniczanka gdybym nie wierzył w rozwój i podniesienie poziomu sportowego drużyny. Przed nami okres przygotowawczy, który w całości poświęcimy na jak najlepsze przygotowanie się do rozgrywek. Przed nami ciekawe rozgrywki na wiosnę, ze swojej strony mogę obiecać, że zrobię wszystko żeby uwolnić potencjał indywidualny zawodników i drużyny.

Dziękuję za rozmowę, życzę zrealizowania ambitnych planów zawodowych i do rychłego zobaczenia na ligowych stadionach!

Tekst: JeSzko

Zdjęcia: Natalia Kulbicka