Czwarte derby Świdnika i pierwsza porażka naszej drużyny w tych prestiżowych spotkaniach.
Sobotnie zawody na Sportowej jak się tego można było spodziewać, przebiegały w rytmie przewagi gospodarzy. Jednak z posiadania piłki rywala niewiele wynikało, poza kilkoma stałymi fragmentami gry. Wydawało się, że jesteśmy w stanie ponownie zaskoczyć golem faworyzowaną Avię.
W 18 minucie po odbiorze w defensywie Kutyły, Paluch zagrał długą piłkę do Zubera, który pomimo asysty dwóch obrońców, oddał mocny strzał po długim rogu. Chybił nieznacznie.
Po blisko pół godzinnej grze i serii kilku rzutów różnych, gracze Avii dopięli swego. Zamieszanie w polu bramkowym Pawła Sochy wykorzystał, leżąc już Adrian Paluchowski. Do przerwy obraz gry się nie zmieniał. Przewagę miała Avia, ale nie potrafiła stworzyć sobie klarownych sytuacji na podwyższenie wyniku.
Tuż po zmianie stron mieliśmy wyborną okazję na doprowadzenie do remisu. W ekwilibrystyczny sposób, przewrotką piłkę z pod naszego pola karnego wybijał Kutyła. Wyszła z tego zagrania bardzo groźna kontra. Do piłki dopadł Kamil Sikora, wygrał pojedynek biegowy z zawodnikami gospodarzy. Niestety jego strzał w sytuacji sam na sam, minął światło bramki.
Po zmianie stron przez dłuższy fragment meczu to nasi gracze nadawali ton grze. W 53 Kosior sprawdzał bramkarza Avii, ale ten pewnie chwycił futbolówkę.
Kiedy po całkiem niezłej grze wydawało się, że możemy wrócić do gry o punkty to podopieczni Wojciecha Szaconia zadali jak się okazało decydujący cios. W 63 minucie po stracie w środku pola i ładnym prostopadłym zagraniu, przed szansą znalazł się Wojciech Kalinowski. Szarżującego kapitana Avii starał się powstrzymać Paweł Socha. Zdaniem arbitra przewinił przy interwencji, a z jedenastu metrów nie pomylił się Uliczny.
Nasi zawodnicy starali się jeszcze nawiązać walkę, ale impet nieco już osłabł, a gospodarze ponownie odzyskali kontrolę nad spotkaniem. Pomimo tego nadal nie stwarzali sobie czystych sytuacji bramkowych. Dość powiedzieć, że poza strzałem z pozycji spalonej nie oddali oni celnego strzału z akcji. Niewielka to pociecha jednak, skoro stałe fragmenty wychodziły rywalowi skutecznie.
Nasi zawodnicy wykreowali sobie jeszcze do końca dwie, może trzy sytuacje ale żadna nie zakończyła się trafieniem. W 84 minucie Dobre dośrodkowanie Kutyły strzałem głową zakończył Sypeń, ma posterunku bramkarz Avii. Ładną akcję zobaczyliśmy też w 90 minucie kiedy to prostopadłą piłkę ze środka pola posłał Kuchta, ale Kosior niecelnie zagrywał do zamykającego akcję Zubera.
W czwartych derbach Świdnika górą ekipa ze Sportowej, a nam pozostaje skupić się na dwóch ostatnich spotkaniach jesieni, aby na wiosnę ligowy intercity nie był już zbyt daleko.
Walczysz Świdnia!
Avia Świdnik – Świdniczanka Świdnik 2:0 (1:0)
Bramki: Paluchowski (29), Uliczny (63-z karnego).
Świdniczanka: Socha – Futa, Figiel, Sypeń, Szymala, Kutyła (88 Ziętek), Sikora (69 Kuchta), Bayer (88 Bartoszek), Kosior, Zuber, Paluch (22 Koper, 69 Wojtak).
Żółte kartki: Bayer, Figiel, Socha, Szymala.
Tekst: Krystian Kutyła
Zdjęcia: Marcin Wasak
Zobacz również: