ŚWIDNICZANKA

W sobotę 15 sierpnia 2020 r. piłkarze Świdniczanki rozegrali czwarty mecz w ramach rozgrywek IV ligi lubelskiej. Na boisku w Żmudzi ich przeciwnikiem była drużyna miejscowej Victorii.

Już podczas rozgrzewki można było zauważyć, że małe, nieco nierówne, a przede wszystkim bardzo twarde boisko Victorii, na którym gospodarze systematycznie trenują będzie ich atutem w tym meczu. Dodać także należy, że w drużynie gospodarzy zadebiutował, w tym spotkaniu, ciemnoskóry amerykański napastnik Ezana Kahsay, który jak się później okazało o co najmniej 20 procent podniósł wartość tego zespołu. W kadrze Świdniczanki, do kontuzjowanych wcześniej Kacpra Kopycińskiego i Radosława Pawłowskiego po meczu z Unią Hrubieszów dołączył Bartłomiej Mazurek.

Gospodarze do tego meczu przystąpili wyjątkowo zmotywowani i od początku naszej technicznej, kombinacyjnej grze przeciwstawili agresywne krycie i kontaktową, często wręcz brutalną walkę. W efekcie przesadnie ostrej gry gospodarzy już w 4 minucie groźnej kontuzji kolana doznał nasz środkowy pomocnik Sebastian Orzędowski i już nie powrócił na boisko. Sytuacja ta nieco zdeprymowała naszych, a gospodarze atakowali z jeszcze większym animuszem. W 12 minucie po kolejnym kontrataku i podaniu Kahsaya Jakub Sawa zdobywa dla Victorii pierwszą bramkę. W 16 minucie po podaniu Rusieckiego, Zuber zalicza wyrównujące trafienie. Zdobywamy lekką przewagę, ale to gospodarze po kolejnej kontrze i strzale Kahsaya w 23 minucie wychodzą ponownie na prowadzenie. Gospodarze mają jeszcze dwie szanse na podwyższenie wyniku, ale to nasi po efektownym rajdzie Michała Zubera po lewym skrzydle i dokładnym podaniu do Rusieckiego wyrównują stan meczu. Jeszcze przed przerwą Rusiecki zostaje sfaulowany i wyraźnie utyka. Pierwsza, emocjonująca połowa spotkania kończy się zatem remisem 2:2.

Tuż po rozpoczęciu II polowy zawodnik gospodarzy Bielecki z prawego z skrzydła, z odległości ok. 35 m wrzuca piłkę w nasze pole karne, ta mija, zbyt wysuniętego, naszego bramkarza Kowalczyka i za jego plecami wpada do siatki. Stracona w takich okolicznościach bramka deprymuje nasze dalsze poczynania i w 53 minucie w zamieszaniu podbramkowym obrońca gospodarzy Ścibior podwyższa wynik na 4:2.

Sytuacja nasza jest trudna, trener Pranagal dokonuje zmian w zespole i nasi ambitnie dążą do zmiany niekorzystnego wyniku. W 66 minucie Michał Babiarz przeprowadza rajd prawym skrzydłem i podaje w pole karne do Mateusza Wilka, a ten celnie trafia do siatki. Kontaktowa bramka pozytywnie wpłynęła na morale naszej drużyny. Przeprowadzamy kolejne akcje ofensywne, ale naszym poczynaniom brakuje precyzji i skutecznego wykończenia. Gospodarze natomiast groźnie kontratakują i po jednym z takich kontrataków Kahsay znalazł się sama na sam z Kowalczykiem, lecz nasz bramkarz wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Pomimo naszych rozpaczliwych ataków wynik nie ulega zmianie i pierwsza porażka Świdniczanki w rozgrywkach IV ligi staje się faktem. Nie porażka, w tym meczu, jest największym zmartwieniem trenera i kibiców Świdniczanki, wszak każdy wynik wkalkulowany jest w ryzyko sportu. Martwią natomiast kontuzje Sebastiana Orzędowskiego i Damiana Rusieckiego, szczególnie w przypadku tego pierwszego wygląda to bardzo groźnie.

Dopatrując się przyczyn naszej porażki stwierdzić należy, że nie potrafiliśmy się skutecznie przeciwstawić twardej, zdecydowanej grze drużyny gospodarzy, która to po wzmocnieniu wspomnianym Ezaną Kahsayem, będzie bardzo groźna dla każdego przeciwnika. Pomimo porażki drużynę należy jednak pochwalić za zaangażowanie i walkę o zmianę wyniku do ostatnich minut.

W najbliższą sobotę w ramach piątej kolejki podejmujemy na Neptun Arenie kolejnego wymagającego przeciwnika, a mianowicie Granit Bychawa.

Victoria Żmudź – Świdniczanka 4:3 (2:2)
Bramki zdobyli: Zuber (16 min), Rusiecki (38 min) i Wilk (65 min).
Żółte kartki: Żmuda 45 min, Zuber 52 min i Babiarz 70 min.
Skład drużyny: Kowalczyk - Kowalski, Stępień, Żmuda, Warecki - Pędlowski (65 Babiarz), Orzędowski (Miazga 10), Rusiecki (52 Kowalewski), Śliwa – Zuber, Wilk (88 Gadomski). Ponadto w kadrze meczowej: Dejko, Martyna i Ziemkiewicz.

×

Tekst: JeSzko

Zdjęcia: Natalia Kulbicka