Tomasovia Tomaszów Lubelski

 27/11/2020

K.17.: Lider za mocny/f

Przy słonecznej, aczkolwiek chłodnej jesiennej pogodzie piłkarze Świdniczanki rozgrywali w środę 25 listopada, zaległy mecz 17 kolejki IV ligi. Na Neptun Arenie ich przeciwnikiem była drużyna aktualnego, zdecydowanego lidera ligi Tomasovia Tomaszów Lubelski.

Wierni kibice świdnickiej drużyny po cichu liczyli , że borykająca się od dłuższego czasu z kłopotami kadrowymi Świdniczanka sprawi niespodziankę i postara się urwać jakieś punkty ekipie z Tomaszowa. Tak było by zapewne możliwe gdyby trener Pranagał dysponował wszystkimi zawodnikami z ligowej kadry. Okazało się jednak że do pauzujących od dawna z powodu urazów Orzędowskiego, Mazurka, Pawłowskiego i Rusieckiego dołączyli Miazga i Warda. Czary goryczy dopełniła kontuzja w 7 minucie meczu filara naszej obrony Przemysława Żmudy.

Grając zatem w osłabionym i eksperymentalnie zestawionym składzie trudno było liczyć na uzyskanie korzystnego rezultatu w tym pojedynku. Od początku spotkania widać było, ze Tomasovia to wyrównany, zgrany zespól grający wyrachowaną, dojrzałą (jak na ten poziom ligowy) piłkę. Tomaszowianie posiadali przewagę i cierpliwie dążyli do uzyskania prowadzenia. Nasi od czasu do czasu starli się kontratakować. W 38 minucie nasz kapitan Karol Kowalski niefortunnie sfaulował w polu karnym jednego z zawodników gości i sędzia wskazał na punkt 11 m od naszej bramki. Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Damian Szuta i goście objęli prowadzenie.

Podrażnieni utratą bramki świdniczanie rzucili się do ataku i po 2 minutach, po centrze z lewej strony Michała Martyny, obrońca gości Baran interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Pomimo kilku dogodnych sytuacji z obu stron wynik do przerwy nie uległ zmianie.

Po zmianie stron drużyną coraz bardziej przeważającą byli tomaszowianie. Nasi bronili się i sporadycznie kontratakowali. W 78 minucie po rzucie rożnym goście, po strzale głową Smoły objęli prowadzenie, a w doliczonym czasie gry rezerwowy Dorosz w zamieszaniu podbramkowym ustalił wynik meczu na 1:3.

Reasumując po ciekawym, stojącym na niezłym poziomie meczu Tomasovia odniosła jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. Nasi dopóki sił starczyło walczyli dzielnie i zostawili na boisku dużo zdrowia. W naszej drużynie za determinację i ofiarność w interwencjach wyróżnił bym bramkarza Kacpra Kowalczyka.

A w najbliższą sobotę rozgrywamy kolejny zaległy mecz. Tym razem w Bychawie z miejscowym Granitem. Mając na uwadze naszą aktualną sytuację kadrową sądzić należy, że i tam o zdobycze punktowe będzie trudno.

Świdniczanka – Tomasovia 1:3 (1:1)

⚽ '38 Damian Szuta (Grom)
⚽ '39 Ireneusz Baran (br. samobójcza)
⚽ '74 Arkadiusz Smoła
⚽ '90+′ Patryk Dorosz

Skład drużyny: Kowalczyk - Kopyciński, Kowalski, Żmuda (Martyna), Warecki - Babiarz , Stępień, Szczerba, Kowalewski (Śliwa) – Zuber, Pędlowski. Ponadto w kadrze meczowej: Dejko, Ziemkiewicz

×

Przygotowaliśmy dla was obszerny skrót z meczu. Serdecznie zapraszamy do obejrzenia najciekawszych akcji w naszym materiale wideo poniżej!


Tekst: JeSzko

Zdjęcia: Natalia Kulbicka