Z KART HISTORII: lata 60.

Jak wynika z pierwszego zapisu w klubowej kronice Ludowy Zespół Sportowy „Świdniczanka” powołany został do życia na zebraniu założycielskim w dniu 24.02.1960 r. Stowarzyszenie liczyło 32 członków. Na zebraniu postanowiono, że w klubie funkcjonować będą sekcje: piłki nożnej, piłki siatkowej, lekkoatletyki i tenisa stołowego.

Wybrano władze statutowe klubu czyli zarząd i komisję rewizyjną w następujących składach:
Zarząd:
Skiba Józef - przewodniczący
Żak Edward – z-ca przewodniczącego
Walczak Zbigniew – sekretarz
Walczak Józef – skarbnik
W skład komisji rewizyjnej weszli: Tylec Stanisław, Adamiec Jan i Matysiak Józef.
Pierwszy gospodarzem klubu został Stępień Stanisław.

Pierwszy historyczny mecz piłkarze Świdniczanki rozegrali w ramach Pucharu Wojewódzkiego Zarządu Gminnych Spółdzielni. W meczu rozegranym na stadionie Avii ich przeciwnikiem była drużyna LZS Białka. Świdniczanie zwyciężyli 5:0 (1:0), a łupem bramkowym podzielili się: Zbigniew Walczak – 2 bramki oraz Zdzisław Kurowski, Władysław Kosior i Edward Żak po 1. Skład drużyny z tego pamiętnego meczu:
Walczak Jan, Parol Bogdan (Dybkowski Edward), Adamiec Jan, Kosior Władysław, Skiba Józef, Walczak Józef, Żak Edward, Skiba Zygmunt, Matysiak Józef, Kurowski Zdzisław i Walczak Zbigniew.
W następnej rundzie tego Pucharu Świdniczanka przegrała 2:6 (0:4) z drużyną Technikum Mechanizacji Rolnictwa z Lublina i odpadła z rozgrywek pucharowych.

Od początku istnienia klubu dobrze układała się współpraca z FKS „Avia” Świdnik o czym świadczy zapis w kronice następującej treści: „26 maja zarząd klubu Sportowego „Avia” przyszedł nam z poważną pomocą przekazując na własność 21 par butów piłkarskich”.

Od maja 1960 roku piłkarze Świdniczanki uczestniczyli w rozgrywkach tzw. klasy „W” prowadzonych przez ZW LZS. Ich przeciwnikami były ekipy LZS z Białki, Łęcznej, Jaszczowa, Mełgwi i Technikum Mechanizacji Rolnictwa z Lublina. Po pierwszej rundzie Świdniczanka prowadziła w tabeli mając na koncie 4 zwycięstwa i jedną porażkę. A oto jak opisuje wyjazdowy mecz z LZS Białka kronikarz: „Po dojechaniu do stacji kolejowej Jaszczów i przeszło półtoragodzinnej wędrówce znaleźliśmy się w Białce… Drużyna nasza choć wystąpiła w osłabionym składzie zdobyła na obcym terenie dwa cenne punkty… wszyscy zagrali dobrze, dając z siebie wszystko”. Mecz ten Świdniczanka wygrała 4:0, a dla zainteresowanych podam, że odległość drogowa pomiędzy stacją w Jaszczowie, a Białką wynosi ok. 10 km czyli tyle ile średnio pokonuje zawodnik podczas 90 minut meczu piłkarskiego. Pozycję lidera drużyna utrzymała do końca rozgrywek i tym samym zdobyła mistrzostwo LZS powiatu lubelskiego.

Gorzej powiodło się Świdniczance w rozgrywkach klasy „W” w 1961 roku. Na zakończenie sezonu uplasowali bowiem dopiero na piątym miejscu w tabeli, a tryumfowała ekipa LZS Zemborzyce. Wartym odnotowania jest, że w tym roku Świdniczanka odniosła rekordowe zwycięstwo w towarzyskim meczu z LZS Pliszczyn. Lokalni rywale przegrali 1:17 (0:8).

W 1962 roku rozgrywki klas „W” w powiecie lubelski przeprowadzono w 3 grupach. Świdniczanka wystawiła do rozgrywek 2 drużyny. Pierwsza rywalizowała w grupie I i zajęła w niej 1 miejsce natomiast druga Dryżyna grała w grupie III zajmując na koniec rozgrywek 5 (przedostatnie) miejsce. W meczu finałowym rozgrywanym na stadionie „Avii” pomimo optycznej przewagi przegrali z ekipą LZS Głusk 1:2 (1:0).

W 1963 roku Świdniczankę dotknął pierwszy kryzys organizacyjny. Drużyna nie wystąpiła w rozgrywkach klasy „W” a rozegrała jedynie 5 spotkań towarzyskich.

W 1964 roku Świdniczanka ponownie uczestniczyła w rozgrywkach klasy „W” prowadzonych w systemie wiosna-jesień, odnosząc 6 zwycięstw i doznając 4 porażek. Drużyna przystąpiła także do rozgrywek klasy „C” gdzie po rundzie jesiennej zajęła drugie miejsce za ekipą LZS Minkowice.

Rok 1965 był okresem wzrostu aktywności wszystkich w zasadzie sekcji LZS „Świdniczanka”. Ja oczywiście skupiam się na działalności sekcji piłkarskiej. W rundzie rewanżowej rozgrywek o mistrzostwo klasy „C” świdniczanie odnieśli komplet zwycięstw i zajęli pierwsze miejsce. Do awansu do klasy „B” potrzebne było jednak zwycięstwo w barażach, w których przeciwnikami świdnickiej drużyny były LZS-y z Bytynia (pow. Włodawa), Strachosławia (pow. Chełm) i Turkowic (pow. Hrubieszów). Baraże rozgrywano systemem „każdy z każdym” mecz i rewanż. Świdniczanka wygrała 4 mecze i doznała 2 porażek co w efekcie dało jej 2 miejsce za ekipą z Turkowic, która to awansowała do klasy B.

Wiosną 1966 roku Świdniczanka ponownie wystartowała w rozgrywkach lubelskiej klasy C. W siedmiu rozegranych meczach odniosła 4 zwycięstwa i poniosła 3 porażki, co na półmetku rozgrywek uplasowało ją na czwartym miejscu w tabeli z dorobkiem 8 punktów i stosunkiem bramek 19-16. Latem tego roku nastąpiła reorganizacja rozgrywek na szczeblu OZPN w Lublinie. Z klubów działających na terenie powiatów lubelskiego, lubartowskiego, bełżyckiego, bychawskiego i miasta Lublina wyłoniono te, które od nowego sezonu miały występować w klasie B. W kronice brak jest informacji dot. zasad jakimi kierowano się przy ustalaniu składu grupy rozgrywkowej. Na podstawie innych dostępnych źródeł też nie udało mi się tego ustalić. Faktem pozostaje, że Świdniczanka w towarzystwie Orionu Niedrzwica Duża, Gromu Niedrzwica Kościelna, Czarnych Bychawa, Traweny Trawniki, Głuscovi Głusk, Sokoła Łęczna i LZS Biskupice, w zmienionym systemie rozgrywek ”jesień-wiosna” rozpoczęła rozgrywki w klasie „B”. Inauguracja nie wypadła okazale bo świdniczanie przegrali na wyjeździe z Czarnymi Bychawa 3:7 (1:0), ale później było już znacznie lepiej i na zakończenie rundy Świdniczanka była na czele tabeli z dorobkiem 8 punktów, wyprzedzając o jeden punkt Sokoła Łęczna.

Wiosną 1967 r. piłkarze Świdniczanki po raz pierwszy wystartowali w rozgrywkach o Puchar Polski. W pierwszej rundzie wygrali walkowerem z Orionem Niedrzwica, w drugiej pokonali LZS Biskupice by w trzeciej ulec wysoko rezerwom Lublinianki w stosunku 2:12.

W rundzie rewanżowej rozgrywek o mistrzostwo klasy „B” w sumie wygrali 3 mecze i odnotowali i 3 porażki zajmując ostatecznie 4 miejsce w tabeli.

W I rundzie sezonu 1967/68 Świdniczanka przegrywa rezerwami Tura Milejów 1:4, z Sokołem Łęczna i Traweną Trawniki po 1:3 pokonuje natomiast Czarnych Bychawa 3:1 oraz Grom Niedrzwica Kościelna 4:2 i na półmetku rozgrywek zajmuje 5 miejsce w stawce 6 drużyn.

Pod datą 18.03.1968 roku w kronice widnieje zapis o treści: „Klub Sportowy Avia przekazał naszemu kołu używany sprzęt sportowy w postaci 22 par getrów, 8 par butów piłkarskich i 8 piłek. Rozwiązało to nam w poważnym stopniu trudności sprzętowe”.

W rundzie rewanżowej sezonu 1967/68 świdniczanom udało się pokonać Tur II Milejów i Czarnych Bychawa po 3:0, natomiast porażkami zakończyli mecze z Sokołem Łęczna 1:4, z Trawena 0:5 oraz z Gromem Niedrzwica 0:3 v.o. Na koniec sezonu Świdniczanka uplasowała się na 5 miejscu w tabeli.

W I rundzie sezonu 1968/69 świdniczanie pokonali Spartę Przypisówka 3:0 i Gryfa Łysołaje 4:0. Porażkami zakończyły się mecze z Turem II Milejów 1:3, z Sokołem Łęczna 3:4 i z Lewartem II Lubartów 1:8. W rundzie rewanżowej rozegranej wiosną 1969 r świdniczanie pokonali: Spartę 1:0, Sokół 6:1, Gryf 6:0 i Lewart II 4:2. W meczu z rezerwami Tur na boisku wygrali milejowianie 7:1, ale jak się później okazało w ich składzie wystąpiło 3 nieuprawnionych zawodników i mecz zweryfikowano jako walkower na korzyść Świdniczanki. Ostatecznie drużyna zajęła drugie miejsce i uzyskała prawo do gry w barażach o wejście do A klasy. W barażach granych systemem mecz i rewanż świdniczanie przegrali 0:3 z Turem II by w rewanżu wygrać 3:2 oraz przegrali 0:2 i zremisowali bezbramkowo z Orionem Niedrzwica i to właśnie ekipa z Niedrzwicy awansowała do klasy A. Zakończony sezon wykazał, że drużyna posiada znaczny potencjał sportowy i jest w stanie osiągać jeszcze lepsze wyniki, dlatego z wielkimi nadziejami i dużą dozą optymizmu piłkarze przystąpili do rozgrywek w sezonie 1969/70. Dodatkowym bodźcem był zawodników i działaczy był fakt, iż w 1970 roku przypadał jubileusz 10 lecia istnienia klubu. Uzyskane w rundzie jesiennej wyniki potwierdziły, że w drużynie tkwią duże możliwości i aspiracje awansu na wyższy szczebel są uzasadnione. Zatem w sześciu kolejnych meczach Świdniczanka pokonała: LZS Piotrowice 3:0, LKS Łęczna 6:0, LZS Starościce 3:0, Piaskovię Piaski 1:0, LKS Grom Niedrzwicę 10:1 i LKS Bychawa 3:0. W ostatnim meczu rundy świdniczanie ulegli rezerwom Tura Milejów 3:6 i na półmetku rozgrywek zostali liderem tabeli.

W lutym 1970 r. cała sportowa brać Świdniczanki hucznie (jak na owe czasy) obchodziła jubileusz powstania klubu. Jubileusz Świdniczanki został także zauważony przez lokalne media. W dzienniku „Sztandar Ludu” znalazł się na tą okoliczność odrębny artykuł, w którym podkreślono, że na dziesięciolecie istnienia klub zrzesza 130 aktywnych członków.

W marcu z zapałem i wielka nadzieją świdniczanie rozpoczęli rundę rewanżową w lubelskiej klasie B. Pokonali kolejno: Sokoła Łęczna 3:2, LZS Starościce 1:0, Piaskovię 3:0, Grom Niedrzwica 5:1 oraz LKS Bychawa i Tur II Milejów po 3:0. Zatem komplet zwycięstw i upragniony awans do klasy A.
Ciekawa sytuacja miała miejsce w wyjazdowym meczu z Piaskovią. Z relacji kronikarza wynika, ze sędzia zakończył mecz 20 minut przed upływem regulaminowego czasu gry. Powodem tej decyzji był fakt że piłka, która grano wpadła do stawu a gospodarze meczu nie posiadali drugiej. Takie rzeczy się działy!

Autorami awansu byli następujący zawodnicy: Tadeusz Caban, Marian Walczak, Włodzimierz Banach, Edward Łoś, Jerzy Kucharski, Jan Hrycyszyn, Janusz Bęc, Edward Żak, Stanisław Tatara, Jan Caban, Janusz Wąsik, Roman Caban, Stefan Sagan, Tadeusz Opaliński, Wojciech Kamieniarz, Waldemar Pawłowicz, Zbigniew Grzegorczyk, Marian Libicki, Józef Choina, Andrzej Wierzbicki, Czesław Cheliński, Andrzej Cheliński, Marek Chyliński, Marian Flis i Janusz Tomczyk. Historyczny awans nastąpił w trakcie kadencji zarządu klubu w następującym składzie: Stefan Szynkora – Przewodniczący oraz Henryka Choina, Edward Staszewski, Jan Hrycyszyn i Marian Libicki członkowie.

Młodszy kibicom należy się informacja o systemie rozgrywek jaki istniał w tamtym czasie w Polsce. Najwyższym szczeblem była licząca 14 zespołów Ekstraklasa, drugi szczebel to 16 drużynowa II liga. Trzeci stopień III liga – 4 grupy po 16 drużyn każda. Drużyny z Lubelszczyzny w swojej grupie miały za przeciwników drużyny z dawnych województw warszawskiego, łódzkiego, białostockiego i olsztyńskiego Następnym szczeblem była liga okręgowa, w której występowało 16 drużyn z całego dawnego woj. lubelskiego Natomiast A klasa stanowiła piąty poziom rozgrywek. Na terenie województwa lubelskiego grano w 2 grupach A kasy Północ i Południe. Zatem ówczesna A klasa to piaty poziom rozgrywek a dzisiejsza siódmy.

Świdniczance przypadło grać w grupie Północ, a jej rywalami w walce o punkty miały być ekipy: Chełmianki Chełm, Orląt Łuków, Kolejarza Małaszewicze, Nadburzanki Wola Uhruska, Traweny Trawniki, Victorii Parczew, Sokoła Adamów, Włodawianki, Krzny Biała Podlaska, LKS Kurów i Wisły II Puławy.

Przed rozpoczęciem jesiennej rundy w A klasie dokonano istotnego wzmocnienia drużyny. Z Avii Świdnik pozyskano bowiem: Zbigniewa Walczaka, Ryszarda Białoszewskiego, Lucjana Stefańskiego, Eugeniusza Zaborka i Bolesława Turczyniaka. Zbigniew Walczak miał pełnić funkcję grającego trenera. W inaugurującym rozgrywki meczu Świdniczanka zmierzyła się z Nadbużanką Vitrum Wola Uhruska. Mecz w nadbużańskiej miejscowości zakończył się bezbramkowym remisem. W kolejnych 2 meczach świdniczanie musieli przełknąć gorycz porażki, Przegrali u siebie z Wisłą II Puławy 0:2 (0:1) i na wyjeździe z Włodawianką 2:4 (0:3). W tym drugi meczu mogli uzyskać lepszy wynik ale niestety nie wykorzystali 2 rzutów karnych. Pierwsze zwycięstwo przyszło w dniu 13.09. kiedy to w wyjazdowym meczu w Kurowie udało się pokonać miejscowy LKS 3:1 (1:1). Bramki dla zwycięzców zdobyli Stefański 2 i Zaborek 1. W następnej kolejce świdniczanie wygrali u siebie z Krzną Biała Podlaska 4:2 (3:1) a po dwie bramki w tym meczu zdobyli Kucharski i Zaborek. Kolejny mecz i wielka niespodzianka! Świdniczanka wygrywa w wyjazdowym meczu z faworyzowaną drużyną Orląt Łuków 3:2 (2:1). Wprawdzie gospodarze prowadzili już 2:0 ale po trafieniach Stefańskiego, Kucharskiego i Zaborka to świdniczanie cieszyli się po ostatnim gwizdku sędziego. W kolejnym meczu, kolejne zwycięstwo tym razem u siebie z Sokołem Adamów 2: 1 (2:1) i kolejne bramki Stefańskiego i Zaborka. Passa zwycięstw została przerwana w następnym meczu kiedy to świdniczanie przegrali na własnym boisku z Kolejarzem Małaszewicze 0:2. Kolejnym przeciwnikiem Świdniczanki była zgłaszająca wysokie aspiracje Trawena Trawniki. O wartości ekipy z Trawnik decydowali doświadczeni, byli zawodnicy Avii Świdnik. Gospodarze posiadali większe doświadczenie sportowe i organizacyjne. Przed meczem zapowiadali, że maja zamiar zaaplikować świdnickiemu beniaminkowi 7-8 bramek. Większe umiejętności gospodarzy świdniczanie niwelowali wielka ambicją. Długi czas utrzymywał się wynik 1:1 i dopiero tuż przed końcem spotkania Eugeniusz Pawlikowski z rzutu wolnego zdobył dla Traweny zwycięską bramkę. Jak relacjonuje kronikarz skromne zwycięstwo nie usatysfakcjonowało kilkuset kibiców gospodarzy i jak opisuje - cytuję: „niezadowolona z dobrej postawy naszej drużyny publiczność próbowała po zawodach pobić naszych piłkarzy”.

Od lat jestem obserwatorem meczów piłkarskich na poziomach klas C, B i A. Byłem świadkiem wyrażania przez kibiców dezaprobaty w rożnych sytuacjach. Głównie odnosiły się one do sędziów w kontekście „kontrowersyjnych” decyzji czy do drużyny przeciwnej w przypadku wygrania przez nią meczu w okolicznościach ewidentnie krzywdzących drużynę pokonaną. Przypadek siłowego eksponowania niezadowolenia na drużynie pokonanej (jeżeli istotnie takie zachowania miały miejsce) stanowi ewidentnie cios poniżej pasa.

Ostatecznie mecz zakończył się wygrana Traweny, a honorową bramkę dla Świdniczanki zdobył debiutujący w drużynie junior Włodzimierz Tomczyk. W ostatnim meczu rundy jesiennej świdniczanie ulegli na wyjeździe Victorii Parczew 3:5 (3:3) strzelcami bramek w tym meczy Białoszewski 2 i Zaborek. Zatem na zakończenie rundy jesiennej Świdniczanka mając zdobytych 9 punktów i stosunek bramek 18-22 uplasowała się na 8 miejscu wśród 12 drużyn lubelskiej A klasy grupa Północ. Mecze w roli gospodarza świdniczanie rozgrywali na bocznym boisku Avii a młodszych wiekiem kibiców pragnę poinformować, że za zwycięstwo w meczu przyznawano wówczas 2 punkty.

I tak dobiegło końca pierwsze dziesięciolecie działalności klubu sportowego Świdniczanka. W opisywanym okresie klub funkcjonował dzięki dotacjom przyznawanym przez administracje samorządową - wówczas Gromadzka Rada Narodowa, a także dzięki środkom uzyskanym w wyniku własnej działalności. Dochody takie uzyskiwano głównie z organizacji wiejskich zabaw tanecznych. Jak relacjonuje kronikarz, wielokrotnie organizowano je bez formalnego zezwolenia, lecz milicjanci z miejscowego posterunku MO (będący sympatykami klubu) ”przemykali” na to oko!?.

A co było później? Oj działo się działo. Ale o tym już w następnych odcinkach.

Tekst: Fan nr one

Zdjęcia: Jacek Kosierb, historia.swidnik.net